Hania weszła w wiek, kiedy to musi mieć wszystkiego naj: najwięcej, najlepiej, najbardziej. Na spacerze dzieci piły soki z kartoników. Wojtek już skończył, więc mówię:
- Wojtek już ma pusty kartonik, jak zobaczysz Haniu kosz na śmieci to powiedz, wyrzucimy kartonik
Na co Hania:
- Ja mam bardziej pusty kartonik i pierwsza wyrzuce!
No tak...
Bo tylko dziecko potrafi wbić patyk w ziemię, nadać mu imię i pokochać...
piątek, 6 kwietnia 2012
środa, 4 kwietnia 2012
Powitanie wiosny
Najważniejszym elementem przed wyjściem do przedszkola w 1. dzień wiosny byłonamalowanie kwiatków na policzku. I słoneczka :)
Źle się dzieje w przedszkolu...
Już tłumaczę:
Hania, oprócz obiadów przedszkolnych, zawsze po powrocie do domu domaga się jeszcze obiadu "domowego". Ja natomiast zawsze pytam ją, co było w przedszkolu na obiad - żeby wiedzieć, czy jest faktycznie głodna czy po prostu chce nam potowarzyszyć.
Dziś podobnie - Hania chciała obiadu, ja pytam, co było w przedszkolu.
- Nie powiem - odpowiada Zarazek
- Haniu, powiedz proszę co było w przedszkolu na obiad, chciałabym wiedzieć.
- Nie powiem - powtarza Hania - bo będziesz zła.
- A dlaczego mam być zła? - dopytuję
Na to Hania konspiracyjnym szeptem:
- Bo była trucizna!
Chyba powinnam to gdzieś zgłosić ;P
Hania, oprócz obiadów przedszkolnych, zawsze po powrocie do domu domaga się jeszcze obiadu "domowego". Ja natomiast zawsze pytam ją, co było w przedszkolu na obiad - żeby wiedzieć, czy jest faktycznie głodna czy po prostu chce nam potowarzyszyć.
Dziś podobnie - Hania chciała obiadu, ja pytam, co było w przedszkolu.
- Nie powiem - odpowiada Zarazek
- Haniu, powiedz proszę co było w przedszkolu na obiad, chciałabym wiedzieć.
- Nie powiem - powtarza Hania - bo będziesz zła.
- A dlaczego mam być zła? - dopytuję
Na to Hania konspiracyjnym szeptem:
- Bo była trucizna!
Chyba powinnam to gdzieś zgłosić ;P
Subskrybuj:
Posty (Atom)