Dziś Zarazek zapoznawał się ze Sztuką. Jak na Hankowe postrzeganie świata, była to zdecydowanie Sztuka przez "duże s" :) Teatrzyk oglądałyśmy. W naszej bibliotece co pewien czas organizowane są spektakle dla dzieci, wcześniej nie chodziłyśmy właściwie nie wiem dlaczego, dziś poszłyśmy i Hanka mi wsiąkła :D Czerwonego Kapturka wystawiali, a Hania tańczyła, śpiewała, biła brawo, śmiała się w głos a i krzyczała kiedy Kapturek krzyczał :D No i oczywiście po pierwszych minutach na mamy kolanach, poszła sobie usiąść na podłodze pod sceną w zacnym gronie przedszkolaków. A co :) I do wieczora przeżywała i opowiadała po swojemu, że "baję" oglądała :)
Najpierw - to, co Zarazek najbardziej lubi - książki. Mnóstwo książek (tylko czemu Mama taka nerwowa była i nie pozwalała pościągać ich wszystkich z półek?)
Wreszcie nadszedł czas na rozpoczęcie przedstawienia
Jeszcze u Mamy na kolanach
Już sama, ale jeszcze trzyma się blisko
I ewakuacja do dzieci :)
A na do widzenia Hania dostała od miłej Pani lizaka. I wszystko byłoby fajnie gdyby nie fakt, że Hania nie wie co to lizak i co się z nim robi. Nie było jednak takiej siły, która powstrzymałaby Hanię przed spróbowanie, co to takiego. Przyznam się, że nie dałam się Dzieciakowi długo tą nowością nacieszyć ;)
3 komentarze:
jejjjuuuu, jak mnie denerwują wszyscy 'fajni' ludzie dający dzieciom słodycze... wrrrr...
nie dala matka się lizakiem nacieszyć no!:)
kaja26
magda - to prawda, w drodze powrotnej spotkałyśmy moją koleżankę, która zaserwowała Hani czekoladowego cukierka, ale takiego XXL, i kiedy powiedziałam, że Hani takich rzeczy nie daję, ona na to: no wiesz co, wszystkiego musi spróbować :/ Bosko po prostu
kaja - jeszcze się nacieszy :)
Prześlij komentarz