Wielkanoc niespodziewanie spędziliśmy u Dziadków :) Pogoda dopisała, humory też, fajnie było :)
Był spacer z Hubertem i Ciocią Ewą, na który to spacer Zarazek zdecydował się pójść przekupiony perspektywą puszczania baniek ;)
było też malowanie pisanek z Hubercikiem i Babcią Marysią - Hanna miała troszkę inna wizję jak zwykle, więc dla niej skończyło się na rysowaniu po kartce papieru :)
I zdobienie ciasteczek też było - w tle efekt końcowy, zdjęcia z przebiegu prac wstawię jak nam Ciocia Ewa przyśle ;)
W Wielkanoc - zbieranie jajeczek w drodze do podarków od wielkanocnego Zająca...
...z konsumpcją ;) ...
...Zając też miał szansę się posilić :)
Było poznawanie przyrody (najbardziej fascynujące były mrówki, które Hania próbowała złapać i przytulić ale uciekały nie wiedzieć czemu) i trochę ruchu na świeżym powietrzu
Hania musiała też znaleźć czas na pomoc Tatusiowi w naprawie samochodu
(konflikt interesów - kto wreszcie jest szefem w tej ekipie?!)
Była też wojna na pisanki - Hubert był niekwestionowanym zwycięzcą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz