Jak widać dziś nasza córcia dostawała wszystko to, co sprawia jej największą frajdę - do południa plażę, po południu kulki ;)
Najpierw było jak zwykle, czyli bez sensacji
Dopiero później nastąpił przypływ odwagi i Zarazek podjął decyzję - zjechał ze zjeżdżalni, na którą dotychczas bał się wejść :) Dzielna dziewczynka :* Jak to zwykle bywa najtrudniejszy był pierwszy raz, potem sama latała i ze zjeżdżalni zjeżdżała i miała z tego radość przeogromną
Została nam do oswojenia jeszcze jedna zjeżdżalnia, dmuchana tym razem, jednak narazie Haniutek boi się na nią nawet spojrzeć, nie mówiąc o wchodzeniu i zjeżdżaniu. Nawet zjeżdżanie z Tatkiem nie wchodzi w grę w tej chwili. Ale powolutku, powolutku... Niedługo pwenie Hania znowu nas zaskoczy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz