" Prawie" robi jednak różnicę :) Tak to właśnie interaktywnie oglądamy sobie z Zarazkiem Lulusia - Luluś rysuje, Matka rysuje, Zarazek się cieszy :) Powyżej, jak widać, krowa. Troszkę wychudzona, ale teraz zima widocznie nie miała co podjeść, bidula :) Na swoje usprawiedliwienie dodam, że kameleon wyszedł o niebo lepiej, a kangur...jak żywy po prostu :)
Teraz sobie pomyślałam...Może Zarazek nie cieszy się tylko śmieje z moich dzieł...?
2 komentarze:
Przesadzasz Gosiu - krowa jak żywa :o) w życiu bym takiej nie narysowała :o)Mataka zdecydowanie uzdolniona :o)
Matka a nie mataka oczywiście - literówki to moja specjalność :o)
Prześlij komentarz