Powyżej - Zarazkowa Mama w dniu ukończenia Liceum Medycznego :) (jakość średnia, ale to skan ze zdjęcia) O kurczątko, kiedy to było... Na wszelki wypadek się nie przyznam ;P
Poniżej - Zarazek :) Który po ostatniej wizycie u lekarza (o dziwo, tak ją zafascynował stetoskop i sama osoba Pana Doktora - skądinąd wcześniej już znanego, że nawet zapomniała popłakać i pomarudzić :) ) odnalazł się w nowej roli - przytrzymuje sobie "słuchawki" bródką i "bada się" tam, gdzie pan doktor słuchał serduszka :)
A miałam nadzieję, że będzie businesswoman ;P
1 komentarz:
to MUSI być w genach, nie ma innej opcji!
no i muszę przyznać, że jej do twarzy :)
Prześlij komentarz